wtorek, 4 marca 2014

Prolog

Była godzina szósta wieczorem. Louis szykował się do wyjścia z przyjaciółmi. Był przygnębiony, ponieważ lata leciały, a on nadal był samotny. Przejściowe związki zaczęły mu się nudzić, a wśród jego znajomych nie było nikogo, kto wart był głębszych uczuć.
- Panie Tomlinson, pan Payne przyszedł!-z dołu dobiegł go krzyk gosposi. 
Nie czuł się na siłach, by spędzić wieczór z dwoma szczęśliwymi parami. Jasne, byli jego przyjaciółmi i życzył im wszystkiego, co najlepsze, ale wiele razy zastanawiał się, dlaczego to on nie jest na miejscu któregoś ze swoich przyjaciół. Stabilizacja była czymś, co mieli oni, a Louis nadal nie.
Wyszedł z domu, bez słowa pożegnania.


***

- To będą twoje najlepsze urodziny!-Liam był bardzo podekscytowany, prowadząc samochód.
Zdeklarował się, że przyjedzie po przyjaciela, i, jako jedyny nie będzie pić, aby móc odwieść resztę do domu.
- Będą wszyscy! Zayn, Perrie, Dan, dziewczyny...-mrugnął do Louisa, ale ten tylko przewrócił oczami.
Miał nadzieję, że tamten wieczór będzie ciągnął  wieki
- Wiesz, że mam większe zmartwienia na głowie niż jakieś głupie dziewczyny- wyglądał cały czas przez okno nie zwracając większej uwagi na to co mówił przyjaciel


Gdy weszli do środka klubu wszyscy powitali solenizanta i składali mu życzenia. Cały wieczór miał by przeznaczony dla niego.


*** 
- Wiesz Louis, mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę ale naj
pierw musisz gdzieś z nami pojechać- Liam był bardzo tajemniczy, co wzbudziło podejrzenia u Louisa.
- Zayn, pożegnaj się z małżonką- Tomlinson przewrócił oczami gdy 
zobaczył jak jego przyjaciel się całuje

Minęły dwa miesiące od ich ślubu, przez który, jak uważał Louis, Zayn stał się "cipą". Był wpatrzony w swoją żonę i niezdolny do trzeźwego myślenia.
- Dobra, wszyscy już wiedzą, że jesteście małżeństwem. Jedziemy czy nie?- na słowa Louisa, Malik odsunął się od dziewczyny.
- Będę tęsknić!- krzyknęła, zanim opuścili klub.


***

- Zayn, napewno wszystko jest gotowe?- Liam spojrzał w lusterko samochodu by sprawdzić, co dzieje się z tyłu.
- Tak, Harry miał...
- Ciii...- urwał mu i skupił się ponownie na drodze.
Auto zatrzymało się pod pięciogwiazdkowym hotelem. Zayn i Liam zaprowadzili Louisa pod drzwi z numerem 248 i podali mu kluczyk.
- Po co mi to?-zabrał go i stanął przed drzwiami.
- W środku czeka na ciebie prezent-  Zayn spojrzał porozumiewawczo na Liama.
- Widzimy się jutro po południu!- pożegnali się i odeszli.
Louis nie wiedząc co go czeka włożył klucz w zamek i przekręcił go. Miał wątpliwości, czy jego przyjaciele pomyśleli, zanim zorganizowali mu "niespodziankę". Od zawsze kierowali się impulsem. Pełen obaw wszedł do środka.
Wnętrze było ozdobione przedmiotami o wysokiej wartości, co było 
normalne dla Tomlinsona. 
Rozejrzał się po pomieszczeniu a gdy wszedł w głąb przeżył szok...


---------------------------------------------------------------------------


No i mamy prolog.
Tak wiem, miał być wczoraj, ale nie miałam dostępu do kompa.
Podoba wam się?
Miałam wam napisać w prologu co to za pomysł ale uznałam, że lepiej jeśli trochę pomyślicie.


Kilka ogłoszeń:
1. Jest przygotowana dla was zakładka, w której możecie zostawić swoje username z tt jeśli chcecie być informowani.
2. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział.
Być może jutro, a jeśli nie to pojutrze.
3.Jestem do waszej dyspozycji na
TT
4.Pomyślałam, że fajnie by było gdybyśmy mieli własny hashtag.
Myślę, że to było by #choice.
Skąd to wzięłam?
Blog nazywa się
Masz Wybór a choice po angielsku to właśnie wybór.

Jeśli macie inny pomysł to piszcie śmiało


I proszę was komentujcie po to dla mnie bardzo, bardzo ważne.

Do nestępnego xx