niedziela, 8 czerwca 2014

17. Oczy

*WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM! PRZECZYTAJ KONIECZNIE*

Louis zatrzymał samochód. Znajdowali się nad jeziorem. Piach nad jeziorem to nie codzienność a jednak tu był. Błękitne niebo i słońce odbijało się w tafli wody, która po całym dniu zrobiła się przyjemnie ciepła. Chłopak podszedł do krawędzi i czekał aż jego towarzyszka dojdzie.

-Może popływamy? Musisz o nim zapomnieć a spędzenie mile czasu ze mną to idealny sposób.-dziewczyna spojrzała w tafle i uznała, że nie będzie ryzykować.

-Chyba jednak zostanę na brzegu ale jeśli chcesz to idź. Popatrze i odrobienie zadania przy okazji.-widać było, że brunet nie jest zadowolony ale odpuścił. Zdjął koszulkę odkrywając swój tors. Jade zapatrzyła się na chwilę.

Jak ja mogłam nie zwrócić wcześniej uwagi na jego tatuarze?

Kłóciła się sama ze sobą w myślach o to jak mogła to przeoczyć i za nim się obejrzała, Louis był już w wodzie. Kąciki jego ust uniosły się bo wiedział w co dziewczyna wpatrzywała się tak zacięcie od kilku minut. Brunetka otworzyła torbę i wyjęła zeszyt od matematyki by zająć się czymś innym. Rozwiązywała kolejne zadania gdy Louis samotnie nurkował. Spojrzał na nią po czym wyszedł z wody. Podszedł od tyłu i wertował treść zadania.

-560 i 400.-podał rozwiązanie biorąc telefon do ręki. Dziewczyna spojrzała się dziwnie na niego.

-No co? Jestem dobry z matmy a to ułatwia mi robotę.-przykucnął obok i czytał następne zadania. Minęło kilka chwil zanim oderwał się.

-Popływaj że mną. Woda jest ciepła.-zaczął kręcić kosmyk jej włosów na swoim palcu po czym cmoknął ją w policzek. Zaśmiała się cicho.

-Muszę to dokończyć.

-Zrobię to rano za ciebie i przywiozę przed lekcją. Jade niechętnie zamknęła zeszyt i zdjęła spodenki. Nie chciała czuć się nie komfortowo więc zrezygnowała że zdjęcia góry. Podeszła do brzegu i zamoczyła nogi. Brunet przyglądał się jej uważnie.

-Tylko mi nie mów że masz zamiar pływać w koszulce.-przytaknęła i uśmiechnęła się lekko. Chłopak westchnął i wszedł do wody podając jej rękę by mogła wejść. Brunetka zanurzyła się po szyję i wpłynęła na głębszą wodę. Z trudem utrzymywała się na powierzchni przez ciężar jaki sprawiała jej mokra koszulka. Louis podpłynął do niej i objął w talii. Potem poczuł jak splata dłonie na jego karku a nogi wokół jego pasa. Spojrzał w jej oczy, które tak bardzo przypominały mu o matce. Uśmiech zszedł z jego twarzy ale nadal wpatrywał się w nią. Przypomniał ją sobie. Uśmiech swojej mamy. Serce rozpadło mu się na kawałeczki. Chciał zapomnieć. Nie potrafił. Tak bardzo nie potrafił.

-Louis?... Wszystko w porządku?-dziewczyna przybliżyła się.

-Tak.-zwykłe słowo. Tak często wypowiadane w ciągu dnia. Jednak nie zawsze jest prawdą. Często jest wymuszone... Tak jak teraz. Tomlinson puścił dziewczynę i wyszedł na brzeg. Jade stała w wodzie i patrzyła jak chłopak zakłada spodnie na zupełnie mokrą skórę.

-Louis zaczekaj!-z trudem dobiegła do niego łapiąc za jego dłoń. Odwrócił się i spojrzał na zupełnie mokrą dziewczynę. Podniósł swoją błękitną koszulę i podał jej.

-Przebierz się skarbie.-zabrał torbę z książkami i czekał aż brunetka skończy. Wsiedli w samochód i pojechali pod dom. Louis przepuścił dziewczynę w wejściu po czym udał się na górę.

Muszę zapomnieć. Muszę zapomnieć.

Powtarzał sobie w myślach jak mantrę ale im bardzie się starał tym więcej szczegółów odkopywał z pamięci. Wszedł do łazienki zabierając se sobą świeże bokserski i wszedł pod prysznic. Ciepła woda spływała po jego spjętym ciele.

W tym samym czasie Jade brała kąpiel w drugiej łazience. Nagła zmiana nastroju chłopaka zaniepokoiła ją. Wytarła się rzecznikiem i założyła koszulkę, w której spała. Weszła do (ich wspólnej) sypialni Lou, który już leżał na łóżku. Usiadła obok. Jego policzki były lekko zaczerwienione tak jak czubek nosa.

Płakał? Nie, nie Louis.

-Czemu kłamiesz?-zapytała cicho.-Przecież widzę że coś jest nie tak.

-Wiesz Jade, moja mama miała takie same oczy jak ty.-przeręcił się na bok i spojrzał na nią. Znów zatrzymał się na oczach.

-Tak cholernie za nią tęsknię...

-Och Lou.-brunetka położyła się jak najbliżej niego i gładziła ręką jego plecy. Tomlinson wtulił głowę w jej włosy i próbował zasnąć.

Rano Jade udała się do szkoły. Weszła do klasy, w której zapadła grobowa cisza. Słowa jakie wypowiedział jeden chłopak sprawiły, że torba stała się niewiarygodnie ciężka. Ciągnęła ją w dół. W dół przepaści bez dna.

Nie...

------------------------------------------------------------------------------

Hej xx
Znów musieliście długo czekać ale macie taki troszkę dłuższy rozdział :)
Trochę wesoło, trochę smutno... Sama nie wiem dlaczego.
Chciałam poruszyć sprawę komentarzy. Jest Was coraz więcej a komentarzy - mniej. Smutno mi z tego powodu a nie wiem dlaczego tak jest. Może nie podoba się Wam moje ff? Nie wiem. Dwa rozdziały wcześniej było ponad 10 komentarzy a teraz... zaledwie 4 :c Wystarczy zwykłe 'czytam'!
Po drugie. Zmieniliście niektórzy usery i nie wiem jak mam was znaleźć so... napiszcie w zakładce a jeśli ktoś z Was jeszcze będzie zmieniał userek to niech pisze :)
Trochę długą notka no ale... xD

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Do następnego xx