wtorek, 19 sierpnia 2014

21. Pomoc

Liam przeszedł korytarz, na którego ścianach wisiały różne obrazy i zdjęcia. Widać było na nich wysokiego mężczyznę oraz niższą kobietę.Znajdował się w domu Harry'ego.
To do niego Louis przyjechał po wyścigu. Payne wszedł do sypialni bruneta. Oboje siedzieli na łóżku stojącym naprzeciw drzwi. Przy prawej ścianie stała komoda i toaletka a z drugiej strony szafa. Ogólnie wnętrze było bardzo jasne. A dwa duże okna i wyjście na balkon dodatkowo rozświetlały je.

-Jak się czujesz?-Tomlinson podniósł na niego wzrok.

-A jak sądzisz? Jade jest w burdelu bo spietrałem przed psami.-chłapak położył się-Jestem frajerem!

-A co powiesz na to, że wiem, w którym dokładnie burdelu jest twoja dziewczyna?

-Ona jeszcze nie jest moją dziewczyną.-westchnął i wstał. Przetarł twarz stając przed przyjacielem-Okey, gdzie ona jest?

-Pokażę ci, jeśli pomożesz mi wsypać Ashtona za nielegalny biznes.-Harry wziął kluczyki. Był pewien odpowiedzi Louisa.

-Dobra, pomogę ci.

Wszyscy troje znaleźli się po środku dużej sali. Głośna muzyka dochodziła z głośników, alkochol lał się litrami a prawie nagie dziewczyny tańczyły na blatach, rurach i parkiecie.
Styles rozejrzał się i uśmiechnął.

-Już mi się tutaj podoba.

-Masz dziewczynę, zapomniałeś?-Louis skarcił go i wymusił uśmiech.

-Ona nie musi wiedzieć.-wzruszył ramionami.

-Widzisz gdzieś Jade, Liam?-chłopak pokręcił głową przecząco.

-Poszukajcie jej, ja muszę zająć się swoim zleceniem.-oboje przytakneli. Zaczeli przeciskać się między zalanymi facetami żądnych ostrego seksu z jedną z dziewczyn. Louis odłączył się od Harry'ego. Był zdesperowany i to bardzo. Jego jedynym marzeniem teraz, było znalezienie Jade całej i zdrowej ale puki co nie widział jej nigdzie, więc wrócił do Harry'ego.

-Wydaje mi się, że ją widziałem.

-Co? Gdzie!?

-Tam. Ash trzymał ją blisko siebie i potem zamkmkął w jakimś pomieszczeniu.

-Zadzwoń do Liama. Idę po nią.-Louis zaczął iść w stronę miejsca, które wskazał jego przyjaciel ale ręka na jego nadgarstku powstrzymywała go.

-Tommo, wszyscy strażnicy napewno Cię znają. Nie możesz tak po prostu sobie tam pójść po nią.-brunet był świadomy tego co przed chwilą usłyszał ale przecież Styles też był rozpoznawalny. Harry wyczuł o czym myśli.-Niech on to załatwi. Poza tym, Ash go nie zna.

-Ugh, okey.Tak czy inaczej, ty do niego dzwonisz.

-Czemu?

-Zapomniałem telefonu.-Loczek przez chwilę nie mógł opaniować swojego śmiechu ale po chwili dzwonił już do Liama.

Jade jękneła kiedy usłyszała jak jej brzuch wydaje najróżniejsze odgłosy. Była głodna i zmęczona. Dłonie jej drętwiały z powodu złej pozycji i zimna bo nie oszukujmy się. "Sukienka", w którą była ubrana nie dawała ciepła. Jeszcze ta ciemność przepaski jaką miała na oczach. To wszystko ją przerażało. Była zbyt emocjonalna na takie sytuacje.

Zaczynała tracić nadzieję, że uda jej się wyjść. Bała się. Tak po prostu.
Samotna łza spłyneła po jej policzku. W tym samym momencie zamek się przekręcił i ktoś wszedł do pomieszczenia. Brunetka poczuła na tyle swojej głowy męską dłoń.

-Zostaw mnie!-zaczeła się szarpać gdy przepaska spadła z jej głowy. Zobaczyła brązowe tęczówki Liama.

-Shhh... To ja.-Payne potarł jej ramie. Jade rozpłakała się całkowicie i bezwiednie przytuliła się do niego.-Ej, no. Nie płacz, Louis czeka na ciebie w samochodzie.

-C-Co?-odsuneła się od niego i została pozbawiona sznurów z rąk.

-Zaprowadze cię do niego.Ash myśli, że cię "wypożyczam". Tak na prawdę po części pomogłaś mi wsypać go za nielegalny biznes.-kąciki ust dziewczyny uniosły się lekko. Brunet poprowadził ją do wyjścia. Tomlinson opierał się o samochód, czekał bawiąc się palcami.
Liam szturchnął brunetkę dając znak, że może do niego biec. Tak zrobiła. Louis podniósł głowę i uśmiechnął się widząc ją. Kiedy Jade stała najmożliwiej blisko niego poczuła się bezpiecznie.

-Kocham cię... I chcę żebyś to wiedziała zanim znów coś spierdolę.-te kilka słów sprawiły, że w brzuchu dziewczyny motylki zaczeły tańczyć makarenę.

-Będę cię kochać zawsze bez względu na to jak wiele razy coś zepsujemy.-chłopak odsunął się kawałek i przykrył swoją bluzą ramiona Jade.

-Wracajmy do domu.

Przez drogę, Tommo cały czas trzymał ją za rękę bojąc się, że znów może ją stracić. Kiedy weszli do domu, brunetka udała się na górę do łazienki. Zdjeła z siebie bluzę chłopaka i resztę tych strasznych ubrań. Po odkręceniu wody, ciepło ogarneło jej całe ciało. Zaczeła rozprowadzać żel pod prysznic po sobie, potem umyła włosy i spłukała się. Za każdym razem kiedy rozkładała ręcznik czuła przyjemny różany zapach. Tym razem też. Owineła się w materiał by móc pójść przebrać się w coś swojego. Zostawiała za sobą małe kropelki wody na podłodze, które skapywały z jej włosów.
Szybko wsuneła na siebie figi by zaraz sięgnąć po koszulkę z nadrukiem.Zanim zdążyła ją opuścić, poczuła ciepło czyiś dłoni na swojej talii.
Obruciła głowę by spotkać się z roześmianymi oczkami Louisa. Skończyła się ubierać by móc wreszcie pocałować bruneta. Tomlinson oddał pocałunek, podnosząc ją lekko.

Znów byli razem.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Hej pszczółki xx
Co tu dużo pisać. Jade wróciła. Louis jest szczęśliwy. Liam wykonał zlecenie a Harry? Harry ma swoją Taylor!! Hahaha
Moim zdaniem rozdział jest dupny ale oceńcie go sami :)
~Mam niespodziankę!!!~

To nie koniec ich kłopotów, yaaaaaaaaay!
Tak wiem, kochacie mnie, hahaha
Btw, gdzieś na moim profilu na tt powinien być link do wersji na wattpadzie więc jeśli ktoś jest zainteresowany to wbijać tam!
No cóż... COŚ MI SIĘ POPIEPRZYŁO Z KOLEJNOŚCIĄ LOL. ALE NAPRAWIĘ TO PÓŹNIEJ

10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 22

Do następnego xx
żuczek