poniedziałek, 10 marca 2014

3. Myśli

Następnego ranka Louis obudził się z bólem głowy. Pamiętał tylko, że po godzinnej 'drzemce' zszedł do kuchni napić się wody. Nic więcej.

Ledwo zszedł po schodach i usiadł na fotelu. Potarł twarz dłońmi i opadł na oparcie. Coś nie dawało mu spokoju. Tylko co? Może w nocy coś się stało? Teraz nie miał czasu na rozmyślanie o tym. Musiał jechać do biura. Jednak nadal pozostawał na swoim miejscu.
Było cicho, aż za cicho. W tle było słychać jedynie wystukiwane sekundy przez zegar.

Z trudnością podniósł się i udał do garderoby. Gdy już był gotowy zabrał pośpiesznie ostatnie dokumenty i wybiegł z domu.

-Co jest nie tak? Przecież nic się nie stało.-mówił do siebie w drodze.-A jeśli... Nie. Choć znając mnie, pewnie już coś zrobiłem.

Po wejściu do swojego miejsca pracy, usiadł w fotelu. Chciał się skupić na pracy ale nadal to COŚ nie dawało mu spokoju. Może był zbyt pewny siebie? Wczorajszego wieczora był pewny, że Jade wróci ale dziś... Z każdą minutą tracił nadzieję. Znów wszystko go rozpraszało. Dosłownie wszystko.

Mijały minuty, godziny a jej nie było.

-Co jeśli znalazła kogoś kto da jej te pieniądze? Co jeśli usunie dziecko. A jeśli... Louis spokjnie!-wstał ze swojego miejsca i podszedł do okna.
Zobaczył matke z dzieckiem z wózku a za nimi mężczyzne, który doganiał ich. Podbiegł i objął kobiete w talii.
Tomlinson nie mogąc na to patrzeć odwrócił się i oparł o ścianę.
Zamknął oczy i głęboko odetchnął.

Musiał odpocząć. Poprzedni dzień nie dawał mu spokoju. Zaczął myśleć. Nad czym? Cóż, nad wszystkim. Jak by jego życie wyglądało z dzieckiem. Jak musiał by się zmienić?
Kilka chwil rozmyślania nad przyszłością. Nagle jego myśli zmieniły swój tor.

-Tato proszę!

-Wybacz mi synku ale nie mogę dziś zostać.-mężczyzna poprawił swoją kurtkę zanim ukucnął przy chłopcu.-Ale obiecuję ci, że jutro to nadrobimy.-syn przytaknął ojcu na co ten wyszedł.

Chłopczyk obudził się w środku nocy. Wyszedł ze swojego pokoju i...

Telefon zadzwonił, co wyrwało Louisa z myśli. W środku duszy, dziękował tej osobie, że zadzwoniła. Nie zdąrzył odebrać.

Tomlinson postanowił wrócić do domu i odpocząć od wysztkiego.
Usiadł wygodnie w salonie i zaczął oglądać telewizje. Przerwał mu telefon. Zniechęcony wziął go do ręki i odebrał.

-Halo.

-Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów?-głos Liama rozbrzmiał w słuchawce przez co na twarzy Louisa malowała się irytacja.

-Proszę cię Liam, ja nigdzie nie wychodzę.

-Ty nigdzie nie wychodzisz od ponad miesiąca.

-Zadzwoń później.-rozłączył się i rzucił telefon na drugi koniec kanapy.

Wrócił do poprzedniego zajęcia. Chciał zapomnieć o wszystkich zmartwieniach choć na chwilę. Jednak to było trudniejsze niż mu się wydawało.

Minęłą godzina za nim zrozumiał, że nie przestanie o niej myśleć.

... i zobaczył pijanego ojca w drzwiach. Mężczyzna był coraz bliżej chłopca. Szedł chwiejnym krokiem ale ani razu nie upadł.

Dziecko pobiegło po schodach w góre i weszło do sypialni rodziców.

Obudził matkę a ta kazała mu się schować.

Grzecznie znalazł kryjówke w łazience i czekał na powrót kobiety.

Mijały kolejne minuty. W całym domu było słychać krzyki i dźwięk tłuczonego szkła.

Chłopiec zszedł ze schodów i zobaczył jak jego ojciec wymierza cios matce...

Louis ocknął się. Nie nawidził tego. A to nigdy nie dawało mu spokoju. Dzwonek do drzwi zmusił go do wstania z miejsca.

W progu zobaczył Harry'ego.

-Dostałeś sms-a?

-Jakiego sms-a?

-Pytałem się czy jesteś zajęty ale nie opisałeś więc jestem.-Harry przeszedł w głąb mieszkania nie czekając na odpowiedź.

-Aha, okey?-Louis zamknął drzwi i poszedł za przyjacielem do kuchni. Chłopak wyjmował alkochol z szawki.

-Harry, piwo? Na prawde?

-Jeszcze nie jestem w pracy. Bo czekaj... urlop kończy się jutro?

-No tak ale mógłbyś raz wypić coś normalnego.-oboje przeszli do salonu i usiedli obok siebie.

Był wieczór. Postanowili spędzić tę noc w domu.
Nie mieli nastrojów na zabawę w klubach. Mimo to byli pewni, że znajdą sobie równie ciekawe zajęcie.

------------------------------------------------------------------

No i jest kolejny rozdział!
Podoba wam się?

Jak pewnie już zuważyliście zmieniłam czcionkę. I tak już chyba pozostanie.

Widać, że Louisa męczą też inne sprawy poza Jade ://
Jak myślicie co jest pracą Harry'ego?

Przepraszam za wszystkie błędy ale nie miałam czasu by poprawić je.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Do następnego xx