Następnego ranka Louis obudził się z bólem głowy. Pamiętał tylko, że po godzinnej 'drzemce' zszedł do kuchni napić się wody. Nic więcej.
Ledwo zszedł po schodach i usiadł na fotelu. Potarł twarz dłońmi i opadł na oparcie. Coś nie dawało mu spokoju. Tylko co? Może w nocy coś się stało? Teraz nie miał czasu na rozmyślanie o tym. Musiał jechać do biura. Jednak nadal pozostawał na swoim miejscu.
Było cicho, aż za cicho. W tle było słychać jedynie wystukiwane sekundy przez zegar.
Z trudnością podniósł się i udał do garderoby. Gdy już był gotowy zabrał pośpiesznie ostatnie dokumenty i wybiegł z domu.
-Co jest nie tak? Przecież nic się nie stało.-mówił do siebie w drodze.-A jeśli... Nie. Choć znając mnie, pewnie już coś zrobiłem.
Po wejściu do swojego miejsca pracy, usiadł w fotelu. Chciał się skupić na pracy ale nadal to COŚ nie dawało mu spokoju. Może był zbyt pewny siebie? Wczorajszego wieczora był pewny, że Jade wróci ale dziś... Z każdą minutą tracił nadzieję. Znów wszystko go rozpraszało. Dosłownie wszystko.
Mijały minuty, godziny a jej nie było.
-Co jeśli znalazła kogoś kto da jej te pieniądze? Co jeśli usunie dziecko. A jeśli... Louis spokjnie!-wstał ze swojego miejsca i podszedł do okna.
Zobaczył matke z dzieckiem z wózku a za nimi mężczyzne, który doganiał ich. Podbiegł i objął kobiete w talii.
Tomlinson nie mogąc na to patrzeć odwrócił się i oparł o ścianę.
Zamknął oczy i głęboko odetchnął.
Musiał odpocząć. Poprzedni dzień nie dawał mu spokoju. Zaczął myśleć. Nad czym? Cóż, nad wszystkim. Jak by jego życie wyglądało z dzieckiem. Jak musiał by się zmienić?
Kilka chwil rozmyślania nad przyszłością. Nagle jego myśli zmieniły swój tor.
-Tato proszę!
-Wybacz mi synku ale nie mogę dziś zostać.-mężczyzna poprawił swoją kurtkę zanim ukucnął przy chłopcu.-Ale obiecuję ci, że jutro to nadrobimy.-syn przytaknął ojcu na co ten wyszedł.
Chłopczyk obudził się w środku nocy. Wyszedł ze swojego pokoju i...
Telefon zadzwonił, co wyrwało Louisa z myśli. W środku duszy, dziękował tej osobie, że zadzwoniła. Nie zdąrzył odebrać.
Tomlinson postanowił wrócić do domu i odpocząć od wysztkiego.
Usiadł wygodnie w salonie i zaczął oglądać telewizje. Przerwał mu telefon. Zniechęcony wziął go do ręki i odebrał.
-Halo.
-Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów?-głos Liama rozbrzmiał w słuchawce przez co na twarzy Louisa malowała się irytacja.
-Proszę cię Liam, ja nigdzie nie wychodzę.
-Ty nigdzie nie wychodzisz od ponad miesiąca.
-Zadzwoń później.-rozłączył się i rzucił telefon na drugi koniec kanapy.
Wrócił do poprzedniego zajęcia. Chciał zapomnieć o wszystkich zmartwieniach choć na chwilę. Jednak to było trudniejsze niż mu się wydawało.
Minęłą godzina za nim zrozumiał, że nie przestanie o niej myśleć.
... i zobaczył pijanego ojca w drzwiach. Mężczyzna był coraz bliżej chłopca. Szedł chwiejnym krokiem ale ani razu nie upadł.
Dziecko pobiegło po schodach w góre i weszło do sypialni rodziców.
Obudził matkę a ta kazała mu się schować.
Grzecznie znalazł kryjówke w łazience i czekał na powrót kobiety.
Mijały kolejne minuty. W całym domu było słychać krzyki i dźwięk tłuczonego szkła.
Chłopiec zszedł ze schodów i zobaczył jak jego ojciec wymierza cios matce...
Louis ocknął się. Nie nawidził tego. A to nigdy nie dawało mu spokoju. Dzwonek do drzwi zmusił go do wstania z miejsca.
W progu zobaczył Harry'ego.
-Dostałeś sms-a?
-Jakiego sms-a?
-Pytałem się czy jesteś zajęty ale nie opisałeś więc jestem.-Harry przeszedł w głąb mieszkania nie czekając na odpowiedź.
-Aha, okey?-Louis zamknął drzwi i poszedł za przyjacielem do kuchni. Chłopak wyjmował alkochol z szawki.
-Harry, piwo? Na prawde?
-Jeszcze nie jestem w pracy. Bo czekaj... urlop kończy się jutro?
-No tak ale mógłbyś raz wypić coś normalnego.-oboje przeszli do salonu i usiedli obok siebie.
Był wieczór. Postanowili spędzić tę noc w domu.
Nie mieli nastrojów na zabawę w klubach. Mimo to byli pewni, że znajdą sobie równie ciekawe zajęcie.
------------------------------------------------------------------
No i jest kolejny rozdział!
Podoba wam się?
Jak pewnie już zuważyliście zmieniłam czcionkę. I tak już chyba pozostanie.
Widać, że Louisa męczą też inne sprawy poza Jade ://
Jak myślicie co jest pracą Harry'ego?
Przepraszam za wszystkie błędy ale nie miałam czasu by poprawić je.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Do następnego xx