piątek, 11 kwietnia 2014

9. Pocałunki

-Ja już może pójdę...-pani Hills szybkim krokiem przeszła obok chłopaka i skierowała się na dolne piętro. Jade odstawiła kubek na szafkę nocną. Louis stał w tym samym miejscu, zapatrzony na brunetkę.

-Która godzina?-głos Jade odbił się od ścian. Tomlinson spojrzał na swój zegarek.

-Dochodzi dwudziesta a co?

-Chyba... położę się spać.-dziewczyna zabrała piżamę i poszła w stronę łazienki. Gdy była pod drzwiami usłyszała ciche: "Dobranoc..."

Louis leżał na pościeli ze wzrokiem utkwionym w suficie. Powiedział jej dobranoc. Nadal czuł do niej to samo co pierwszej nocy.

-Chyba się zakochałem...-westchnął i podniósł się.

Na siłę położył się spać. Jednak dopiero po godzinie zapadł w całkowity sen. Następnego dnia postanowił zabrać Jade do kawiarni. Kazał Harry'emu przyprowadzić ją bezpiecznie. O godzinie dwunastej siedzieli we dwoje przy soliku, popijając czekoladę.

-Jade...-po krótkiej chwili ciszy Louis zdecydował się, że poruszy delikatny temat.

-Tak?

-Jakie zamierzasz dać imię dziecku?

-Sam powiedziałeś, że jeśli pojade na studia to ty się nim zajmiesz więc to raczej ty powinieneś się tym martwić.-tego nie chciał usłyszeć najbardziej. Liczył na odpowiedź w stylu "Rose" albo "Ryan" czy jakiego kolwiek innego imienia.

-Nie możesz tak do tego podchodzić.

-Proszę cię Louis, zakończmy ten temat.-chłopak pokręcił głową i dokończył napój. Jade nie chciała poruszać tego tematu przez najbliższe cztery miesiące. Chyba się tego bała. Myśl o dziecku ją przerażała.

~

Harry miał wolą reszte dnia. Wrócił do domu gdzie czekała na niego zdenerwowana Taylor.*

-Wróciłem!-rzucił kurtkę na sofe i leniwie opadł na nią. Dziewczyna weszła do salonu z założonymi rękoma nabklatce piersiowej.

-No co?

-Nic, nic... Widziałam cię dziś na mieście z jakąś dziewczyną i to młodszą od ciebie.-Taylor podeszła bliżej

-Kotku, to jest dziewczyna mokego szefa. Miałem ją tylko odprowadzić bezpiecznie.-tak nazwał Jade DZIEWCZYNĄ LOUISA. Zrobił to specjalnie.

-Napewno?

-Tak napewno...

~

Po ciasteczkowych lizakach nie było już śladu. Louis starał się podtrzymywać rozmowę, choć to było trudne. Dziewczyna nie chciała się wcale przed nim otworzyć. Myślał, że po rozmowie o medaliku pójdzie łatwiej.
Postanowili wrócić już do domu.

-Jade, powiedz mi. Co Hills naopowiadała ci o tym jaki to straszny jestem?-chłopak wziął pieska na ręce i usiadł na fotelu.

-Nic mi nie mówiła. Dlaczego sądzisz, że mogła mi coś powiedzieć?

-Cóż kiedy Liam był jeszcze ze swoją ex, zatrzymali się na kilka dni ale ona chciała żeby ją zabrał bo pani Hills powiedziała, że ćpie i takie tam.-Jade pokręciła głową z niezadowolenia i poszła do kuchni.

Patrzyła przez okno gdy poczuła na swoich biodrach nieco zimne dłonie Louisa. Wzdrygnęła się lekko.

-Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać?-szepnął jej do ucha i oparł podbrudek na jej ramieniu. Chciała coś powiedzieć ale ciało odmawiało posłuszeństwa.

-Porozmawiaj ze mną, proszę.-błagalnym tonem zwrócił się do niej. Pocałował ją lekko w policzek. Jade przygryzła dolą wargę i nawet nie owarzyła się go odepchnąć. Louis odwrócił ją i spojżał w oczy. Jade czuła na twarzy jego oddech. Przestrzeń między nimi stawała się coraz węższa. Tomlinson pocałował dziewczyne w usta. Namiętne pocałunki wywołały uczycie motyli w brzuchu Jade. Położyła jedną rękę na karku chłopaka i pozwoliła mu na pogłębienie pocałunku. Louis odsunął się z mlaśnięciem. Wsunął niesforny kosmyk włosów za ucho brunetki i uśmiechnął się zadziornie.

-Wydaje mi się, że chciałeś porozmawiać.-powiedziała ze śmiechem w głosie.

-Chyba mi nie powiesz, że rozmowa jest lepsza od tego?-uniósł brew i znów ją pocałował. Dzwonek do drzwi przerwał ich pocałunki. Chłopak wyjżał przez okno i zobaczył znajomy samochód. W jednym momemcie doszedł do siebie.

-Schowaj się w sypialni.-odprowadził ją do schodów.

-Ale...

-Jade, musisz.-zrobiła zgodnie z jego wolą. Jednak wyjżała przez okno. Dwoje mężczyzn zaczęło rozmowe z Tomlinsonem.

--------------------------------------------------------------------------

Heeej x
Jest następny rozdział. :) Troszkę zwaliłam początek no ale... xD

Louis pocałował Jade

TAŃCZYMY TANIEC SZCZĘŚCIA !
Rozdział nie jest specjalnie długi bo musiałam skończyć w odpowiednim momencie.
Mam nadzieję, że nie jesteście źli za to iż umieściłam Haylor?

Nie sprawdziłam błędów więc... zrobie to jutro xD

Chciałam podziękować za wszystkie komentarze i wyświetlenia a także zaprosić na mojego aska: http://ask.fm/TrySurvive
Możecie pytać o wszystko. A przy odrobinie szczęścia może zdradze co będzie w następnym rozdziale...

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Do następnego xx