-Mógłbym ci dać te pieniądze i o wszystkim zapomnieć...-w oczach Jade pojawiły się iskierki nadziei, niestety szybko zgasły.-ale nie.
-Nie? Ale... jak to 'nie'?!
-Jade, to jest też MOJE dziecko. Mam prawo do niego.-dziewczyna zacisnęła pięści a w jej oczach było widać złość.
-Nie, to nie! Jakoś sobie poradze, skoro nie chcesz mi pomóc!-odwróciła się i wyszła. Louis stał jak wryty. Wiedział, że dziewczyna nie będzie zadowolona ale nie spodziewał się, że zacznie na niego krzyczeć. Pobiegł za nią i złapał jej łokieć.
-Puść mnie!-Jade próbowała się wyrwać ale miała za mało siły. Była na niego zła, chciało jej się płakać, bo wiedziała, że rodzice nie będą szczęśliwi.
-Posłuchaj,...-urwał na chwilę po czym wypuścił powietrze z ust-Gdzie pójdziesz?
-Do domu. A gdzie miałabym iść?
-Tak tylko pytam. Zawioze cię.-brunetka zmarszczyła czoło a po chwili zistała pociągnięta do auta. Nie miała już siły na kolejne kłótnie więc grzecznie wsiadła.
Przez całą drogę padały tylko pytania o drogę i odpowiedzi. Tomlinson co chwila spoglądał kątem oka na dziewczyne, która niczego najwyraźniej nie zauważyła. Gdy dojechali na miejsce wymienili się pustymi słowami pożegnania. Louis ruszył w drogę powrotną a Jade nie pewnie weszła do środka mieszkania.
Louis wrócił do domu i usiadł przy oknie.
-Czy mam szykować kolację?-gosposia cicho weszła do salonu.
-Nie, nie chcę.-był zły na siebie. Już ją znalazł i znów stracił. Pogoda dzisiejszego wieczora nie była najlepsza. Padał lekki deszczyk a zimny wiatr nie znał litości. Nagle pod jedną lampą dostrzegł cień. Przymróżył oczy a po chwili zdał sobie sprawę, że to ona.
Przebiegł przez bramę i dobiegł do niej.
-Jade, co ty tu robisz?-złapał ją za ramiona
-Moi rodzice... to znaczy ojciec, wyrzucił mnie z domu gdy mu o tym powiedziałam i nie mogę wrócić puki nie usunę dziecka.-chłopak odszedł od niej kilka kroków i nerwowo podrapał się po karku.
-Tyle, że ja nie dam ci tych pieniędzy.
-Ale dlaczego?!-spojżała mu się w oczy
-Z prostej przyczyny. To nie jest tylko twoje dziecko a ja ci nie pozwalam go usunąć.-w jego głosie nie było słychać żadnych emocji a twarz pozostawała kamienna.
-Dobrze, skoro tak stawiasz sprawe... Zdobędę te pieniądze bez twojej pomocy!-odwróciła się i szybkim krokiem udała się w nieznaną jej stronę.
-Jade! Zaczekaj!-iskierka nadziei pojawiła się w jej secu. Powoli zawróciła w jego stronę.
-Co ty na to... Kupie ci mieszkanie i będę płacił za dziecko?
-Ale ja nie chcę tego dziecka.
-Dlaczego?-role się odwróciły, teraz to ona musiała mieć dobry argument.
-Nie chcę go sama wychowywać.
-Przecież mogę ci pomóc.-zaśmiał się kpiąco i skrzyżował ręce na piersi. Złość gotowała się w dziewczynie. Miała go dość.
-Rozumiesz, że ja nie mam czasu na dziecko?! Ja chce jechać na studia!
-Chciałaś mieć kiedyś dzieci?-pochylił się nad nią i przechylił głowę na bok.
-T-Tak, ale jaki to ma związek?
-Liczyłaś się z myślą, że bedziesz musiała dla nich mieć czas?
-No jasne, że tak. Do czego zmierzasz?
-A czy pomyślałaś, że może sprzedanie się nie jest dobrym pomysłem na pieniądze? Wiedziałaś, że możemy wpaść, czy tak poprostu przyszłaś i się sprzedałaś?-pytania jakie jej zadał przytłoczyły ją. Wiedziała, że coś może pójść nie tak, ale nie spodziewała się, że potem nie dostanie pieniędzy na aborcję.
-No... N-Nie pomyślałam o tym...-wymamrotała pod nosem.
-No właśnie. Więc radzę ci się zastanowić tym razem puki nie podjęłaś decyzji... Wiesz gdzie mnie szukać.-Louis wrócił do domu i zadowolny z tego co powiedział położył się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest kolejny rozdział! :)
Podoba wam się?
Przepraszam, że długo go nie dodawałam ale miałam jakąś chwilową blokadę :/
Przepraszam za wszelkie błędy!
Jedno bardzo ważne pytanie, które męcze od samego początku.
HASHTAG!!! Czy mamy mieć hashtag? Jeśli tak to piszcieeee!
No a na koniec życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobieet! (Spóźnione xD)
Czytasz=Komentujesz
Do następnego xx
Jade nie waż się usuwać tego dziecka!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, czekam na nexta ;3
@sluumberr
ZAJEBISTYY I DZIEKI ZA LINKA NA TT <3
OdpowiedzUsuń@lovemytommo91 :)
Rozdział fajny, ale szkoda, że takie krótki.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i dalszy rozwój zdarzeń.
Pozdrawiam i życzę weny. :)
Okkkkkkkkejjjjjj. Super rozdziały xp
OdpowiedzUsuń@lo_ve1D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA gdzie pierwszy rozdzial ?
OdpowiedzUsuń